poniedziałek, 17 kwietnia 2017

Mare Tranquillitatis.

Kocham czytać, niekoniecznie kocham czytać książki (kochałam). Od kiedy otrzymałam od męża w prezencie Pocket'a, kocham czytać e-booki, szczególnie ze względu na dostępność każdego interesującego mnie tytułu - w mgnieniu oka. Oczywiście uwielbiam przekładać kartki, czuć dotyk papieru i mieć świadomość końca powieści, ale kiedy znajdę książkę, którą czuję - chcę przeczytać ją od razu. Trafiłam na sporo niewypałów, iście żałowałabym gdybym je kupiła.. tak czy owak przeczytałam już tysiące książek i kilka z nich chciałabym zapamiętać. Ostatnio utkwiło mi w pamięci Morze spokoju. Tematyka ciężkich wspomnień dotyka mnie najbardziej, z uwagi na moją {1bolesną przeszłość}.
Chyba mam ukrytą duszę romantyczki, w książkach zawsze szukam leczenia miłością, bliskością.. moim zdaniem obecność drugiego człowieka i zrozumienie z jego strony potrafi leczyć rany, ale cudów nie uczyni, pewnych rzeczy po prostu nie da się zapomnieć.

Katja Millay Morze spokoju
Gdybyśmy mieli teleskop, mogłabym pokazać ci morze spokoju (...) Widzisz? Na księżycu. Stąd właściwie go nie widać.

Polecam.

niedziela, 16 kwietnia 2017

Map of easter eggs.

Wielkanocny zajączek i jego mapa skarbów. Szybka zabawa w zajączka, żałuję, że lepiej tego nie zaplanowałam, ale cierpię na ciągły brak czasu. Mały zaczyna chodzić, więc nie muszę tłumaczyć ile uwagi wymaga.. 
Kolorowe jajka, wewnątrz których ukryłam czekoladowe jajeczka, kilka figurek i karteczki z wskazówką gdzie znajduje się kolejne. Moja mała uwielbia tego typu zabawy, więc zawsze staram się wkomponować je w okazje do dawania prezentów. Ostatnia karteczka wskazywała miejsce torby wielkanocnych prezentów od zajączka dla całej rodziny. 

Kocham euforie moich dzieci :*


A na koniec mini serniczek wykonania mojej mamy.


Wszystkiego wielkanocnie najlepszego 
:)

poniedziałek, 3 kwietnia 2017

Delicious zucchini.

Obłedna cukinia. Pierwszy raz skosztowałam tego specjału rok temu. Trafiła do mnie wprost z mojego małego światka, gdzie wychodował ją mój M. Nigdy nie znałam tego smaku.. skoro już otrzymalam tak zacnie duży okaz postanowiłam coś z nim zrobić. I tak trafiłam na przepis, miałam mieszane uczucia, gdyż do grona wegetarian nie należę. Każde warzywo z mojego ogrodu (a raczej z ogrodu mojego M.) jest wyjątkowe, bo jest z osobiście związane z moim sercem.

Ale ogród przedstawię w innym razem..

Tak więc cukinia, obłednie smaczne kotlety z cukini. Warzywka mojego M. jeszcze nie wyrosły, ale w sklepie znalazłam małe okazy tego specjału. Miód na moje podniebienie.

Składniki:
- cukinia,
- mąka,
- bułka tarta,
- jajko,
- pieprz i sól, 
- cebula, 
- olej.


Cukinię myjemy (jedna duża lub trzy małe) i obieramy ze skóry. Następnie łyżką usuwamy pestki. Ścieramy na tarce na standardowych oczkach. Startą cukinię solimy i na 15 min. zostawiamy na sitku, aby puściła sok. Kroimy cebulę i podsmarzamy na patelni (jak kto woli). Następnie dodajemy ją do cukini wraz z 4 łyżkami mąki, jajkiem i bułką tartą  (do odpowiedniej konsystencji). Doprawiamy solą i piepszem i formułujemy kotleciki, które smażymy na rozgrzanej patelni. Smacznego!

Mój kochany M. nawet nie wiesz jak bardzo kocham Cię za to, że dbasz o mój wszechświat, że kochasz to miejsce równie mocno jak ja.
Nie wiem dlaczego nie potrafię Ci tego po prostu powiedzieć
..