sobota, 27 maja 2017

Dollhouse renovation.

Pierwszy etap pracy mam nowym domkiem dla lalek zakończony. Jakiś czas temu kupiłam używany domek za 200 zł, a teraz odnawiam jego wnętrza. Standardowo nie do końca zadowalające efekty tłumaczę brakiem czasu i wiecznie potrzebującymi uwagi dziećmi. Domek miał być idealnie biały, ale po trzeciej puszce białego impregnatu rezygnuję - pozostaje kolor białego drewna. Jest już zmontowany, brakuje tylko dachu, który czeka na swój nowy kolor. Ze względu na to, że Blania upiera się przy różowych ścianach w nowym pokoju i bezsprzecznie kocha kolor różowy, czerwone elementy domku będą różowe. 


Zmieniłam również obicie sofy i łóżek. I tak rozpoczął się kolejny etap - renowacja mebli. Cały domek był trochę zniszczony i ewidentnie nie pierwszej młodości, ale teraz wygląda świeżo i delikatnie.


piątek, 26 maja 2017

Sweet forenoon.

Kawa w takim wydaniu to słodka rozkosz dla podniebienia. Nie każdy lokal serwuje ją w tak wyrafinowany sposób. Do takich miejsc, aż chce się wracać. Książkowo idealna kawa.. a dla małej pyszne gofry z lodami. Stale próbuję, aby moje gofry wyglądały tak apetycznie jak te, ale cóż.. jeszcze długa droga :)
Słonecznie pozdrawiam
:)

poniedziałek, 8 maja 2017

Next diy name.

Przy okazji urodzin pewnego trzylatka znalazłam chwilę na uszycie nastepnego napisu. Pierwszy był Staś, a aktualnie Sebastian. Wciąż daleko mi do perfekcji, ale wyszło nie najgorzej. 






piątek, 5 maja 2017

My lovely world.

Serce się śmieje, dusza szaleje. Pewien spokojny poniedziałkowy poranek zaprosił mnie do mojego raju na ziemi. Przy okazji uzgodnień przyłącza gazowego wymagana była moja obecność na miejscu wykonywania instalacji tj. w naszym nowym małym domku. 

Dlaczego małym? Ponieważ zgodnie z obowiązującymi przepisami nie miałam możliwości uzyskania pozwolenia na budowę domu na działce rolnej, bez uprzedniego jej odrolnienia (co jest niemożliwe bez miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego). Postarałam się więc o zezwolenie na budowę parterowego domku letniskowego murowanego ze stałym fundamentem, dodatkowo z nieużytkowym poddaszem. Tym sposobem mam mały domek o pow. 35m2 z nieużytkowym poddaszem (przystosowany do mieszkania przez cały rok). Mały, ale własny..

Mam nadzieję, że mój mały kawałek raju zyska pierwszych mieszkańców po wakacjach. Dniami i nocami mogłabym wdychać ten nieziemnski zapach naturalnie świeżego lasu, czuć pozamiejski spokój i słuchać cichego ćwierkania ptaków. Tak rzadko tam jestem, że każda chwila jest cudownym wspomnieniem. Kocham tam być i gdyby nie wieczne komplikacje związane z instalacjami - byłabym tam codziennie.

Tymczasem, nasz ubiegłoroczny ogródek.


























Wszystko dzięki mojemu M.
:*

czwartek, 4 maja 2017

Sweet pride.

Dumna mama swojej prawie-trzy latki. Dziesiątka to już nie problem. Czas na alfabet :)

Grill time.

Sezon grillowy rozpoczęty w bajecznym miejscu - moim kawałku świata. Na szczęście majówka raczyła nas jednym słonecznym dniem i dzieciaki powdychały świeżego, lasem pachnącego powietrza. Kocham to miejsce.


Pięknie kwitnące mirabelki.