Kryzys ósmego miesiąca.
Początki.
Wraz z początkiem nowego roku, oto nastał czas ósmego miesiąca .. nieświadoma mama, idealnie znająca swoje dziecko, reagująca na każdy znany jej sygnał, zastanawia się co się dzieje z jej maleństwem? Tak szybko się zmienia? Te nastroje, w końcu jest małą kobietką, więc chyba to normalne? Często jej nowe zachowania są przesłodkie, kiedy mama czuje się aż tak niezbędna .. Jednak kiedy musi wyjść z domu, a jej ukochane oczka tak nagle się powiększają i napływają do nich łzy, zaczyna się rozpaczliwy krzyk .. decyzja należy oczywiście do mamy: wyjść - zostawić zrozpaczone maleństwo bez mamusi? przerażone i samotne? czy zostać - utulić, uspokoić, nie załatwić ważnych spraw i nie dać umysłowi choć chwili odpoczynku? Dylemat przywiązanej i nieporadnej matki, przecież inne matki radzą sobie pewnie znakomicie .. o nie! dołujące myślenie precz! czy na pewno idzie mi aż tak źle?! I zapala się lampka rozsądku, szukaj odpowiedzi ..
Zmiany w zachowaniu
Marudzenie przy codziennych czynnościach, ulubione zabawki nie są już trendy, lulanie denerwuje, mleko smakuje inaczej niż zwykle? Każde wyjście poza obszar widzenia kończy się napadem histerii, który mija oczywiście gdy mama wraca. A z kolei na rękach u kogokolwiek - spokojna do momentu kiedy mamy nie widzi. O co chodzi? może jej chora? zaczyna się obserwacja - kaszel, katar, gorączka - brak, zęby? dziąsła nie są spuchnięte, czy zaczerwienione, brak, głodna? wyciąga rączki, otwiera szeroko buzię, chce wszystkiego próbować, poprawy brak. Spacer? ubranie graniczy z cudem, wyjście do znajomych? ciężko opanować nową sytuację, czesanie? byle szybko, żeby za długo nie krzyczała, i można tak wymieniać i wymieniać. Wszystko okazuje się dla małej denerwujące .. podobno kiedy niemowlak raczkuje, w tym okresie raczkuje wszędzie za Tobą, na szczęście moja mała tej umiejętności nie opanowała i nie zanosi się na to .. większość rzeczy przyjmuje raz z uśmiechem, a raz z płaczem, także jest bardzo różnie ..
Codziennie kładziemy się z nadzieją, że jutro będzie lepiej, a już rano wiadomo, że lepiej nie będzie, a jedynie ciekawiej. Podobno tak nagłej i niekiedy dramatycznej zmiany w zachowaniu malucha doświadcza większość rodziców. Pocieszający fakt.
Teoria
Przede wszystkim należy zaznaczyć, że jest to naturalny przejaw prawidłowego rozwoju emocjonalnego dziecka.
"Od pierwszych dni życia dziecka najważniejsza jest jego relacja z matką. To czas pełnej symbiozy, kiedy zapach, oddech, bicie serca mamy całkowicie nadają rytm życiu malca. Świat mamy i świat dziecka stanowią jedność. Po kilku tygodniach macierzyństwa matka zna już doskonale swoje dziecko. Wie, jak utulić je do snu, rozumie przyczynę płaczu - gdy jest głodne lub zmęczone, bez trudu odczytuje jego potrzeby. W tym okresie jest szczęśliwa i spełniona, a instynkt macierzyński rzadko ją zawodzi. Po etapie całkowitej symbiozy z mamą maluch zaczyna dostrzegać, że on i mama to dwie różne osoby. Zaczyna się to około ósmego miesiąca życia dziecka. Jest to czas, kiedy dziecko już pewnie siedzi, pełza lub raczkuje, a czasami próbuje nawet stać, trzymając się mebli w mieszkaniu. Wówczas to maluch zauważa, że świat kryje tysiące fascynujących rzeczy - jak choćby paproch na dywanie, który można włożyć do buzi i sprawdzić, jak smakuje. Mama przestaje być centrum wszechświata. Teraz dla malucha liczy się to, gdzie można dotrzeć samemu - w najlepszy z możliwych dla siebie sposobów."
"Grzechotka to już nie tylko źródło hałasu, teraz można ją przekręcać,
przekładać z łapki do łapki, i tym podobne sztuczki wyprawiać. Maluch
zaczyna dostrzegać przyczyny i ich skutki. Skoro znudzi go grzechotka,
to ją wypuści i zobaczy, jak fajnie upada, a na dodatek zaraz mama mu ją
podniesie. Z coraz większym skupieniem słucha, przygląda się i usiłuje
naśladować otoczenie."
Bobas w wieku ośmiu miesięcy jest bardzo ciekawy świata, a jednocześnie nieznany świat go niepokoi. Obcy
zaczynają wzbudzać w nim lęki, dlatego
tak kurczowo trzyma się mamy, nie dając nikomu dotknąć się
choćby palcem. W tym okresie może być bardzo problematyczne zostawienie
malucha w domu z kimkolwiek. Do tego dochodzi jeszcze całkowita niestabilność emocjonalna.
Płynne i nieoczekiwane przejścia z jednego nastroju w drugi. Dziecko
już od mniej więcej szóstego miesiąca zaczyna poznawać świat emocji, a
teraz pilnie ćwiczy ich okazywanie.
"Kryzys ósmego miesiąca to także pierwsze próby samodzielności. Dziecko
chce samo jeść, poraczkować do kąpieli, dotknąć spotkanego psa. Na
każdym kroku stara się pokazać, że może coś zrobić samo, zadecydować o
czymś i jednocześnie szuka akceptacji swoich poczynań u rodzica. Jest to
czas, w którym mama powinna przyjrzeć się samej sobie, zobaczyć, czy
wspiera dziecko w jego samodzielnych poczynaniach, czy raczej nadal chce
być najważniejsza i decydować o wszystkim w życiu swojej pociechy."
Rady
- Przede wszystkim nie przyzwyczajaj dziecka do uległości. Bardzo trudno jest nie zareagować na płacz
i pozostawić je, aż się wykrzyczy – nikt też tego od ciebie nie
oczekuje. Warto jednak we wszystkim zachować umiar. Pamiętaj, że często
płacz dziecka nie jest prawdziwy. Niektórzy psychologowie twierdzą, że
jeśli dziecko płacze bez łez, to jest to tylko udawany płacz, którego
celem jest np. zwrócenie na siebie uwagi. Nie musisz więc załatwiać
swoich potrzeb fizjologicznych w asyście dziecka. Na te kilka minut
spokojnie może pozostać z tatą, nie stanie się przez to przecież żadna
tragedia.
- Obserwuj zmiany, zachodzące w rozwoju malucha. W tym okresie potrafi
on już rozróżniać nie tylko twarze, ale i dotyk czy głos drugiej osoby.
Wykorzystaj to – oddalając się z pokoju, mów do dziecka. Słysząc twój
głos, będzie spokojniejsze i pewne, że nie opuściłaś go zupełnie, a w
przyszłości może to być też pretekstem do nauki raczkowania.
- Przyzwyczajaj dziecko do swoich wyjść z domu. Nie zostawiaj go
jednak od razu na kilka godzin. Zacznij od krótkich zakupów w sklepie i
sprawdzaj, jak dziecko reaguje na twoją nieobecność. Pamiętaj, że nie ma
ono jeszcze wyobraźni czasowej – nie rozumie, co znaczy „zaraz”, „za
pół godziny”, więc nie ma znaczenia, co mówisz – ważne, że żegnasz się i
witasz z dzieckiem z uśmiechem i spokojem.
- Traktuj ciepło osoby, z którymi spotykasz się, gdy w pobliżu jest
dziecko. Ono uważnie obserwuje, jak odnosisz się do nich, więc obdarzaj
je często uśmiechem – nabierze do nich większego zaufania, gdy zobaczy,
że ufasz im i ty.
- Jeśli myślicie z partnerem o opiekunce do dziecka, nie rzucaj
malucha na głęboką wodę. Zatrudnij nianię na kilka tygodni przed
spodziewanym powrotem do pracy i spędzajcie czas we troje. Dziecko
stopniowo zacznie przyzwyczajać się do obcej mu osoby i będzie mu dużo
łatwiej zostać z nią na dłużej, gdy ty wyjdziesz z domu.
Co ważne, pamiętaj, że zmęczenie zachowaniem swojego maleństwa i poczucie, że cię
to przerasta, nie oznacza, że nie sprawdzasz się w roli matki.
Całe to zamieszanie może być mniej lub bardziej dramatyczne i może
ciągnąć się nawet do 4 miesięcy. Dlatego właśnie trzeba zrozumieć podłoże tego kryzysu, a gdy je poznamy możemy
działać.
***
A co u nas? Bez obaw, śmiechu i zabawy u nas nie brakuje. Mała waży już 6,5 kg, także nadal jest malutka i ciągle przyswaja sporo nowych umiejętności. Właściwie obawiamy się, że niedługo zacznie chodzić, bo wszystko na to wskazuje .. podtrzymywana pod pachami długo i twardo stoi, uwielbia skakać, wkładać wszystko do buzi, tańczyć i degustować. Na spacery nie zabieramy już wózka, mała chce być stale na rękach, a spacerowanie z nią nie jest uciążliwe. A jak już towarzyszy nam wózek to tylko w pozycji siedzącej z zabawkami u boku.
...