W bieli po raz kolejny. Minęło już ponad pół roku od czasu Chrztu Św. mojego Mieszka, a ja jeszcze nie zamieściłam ~ wspomnienia. Mój skarbuś ubrany był w śliczny biały garniturek, który otrzymał w prezencie od swojej matki chrzestnej. Wyglądał przeelegancko, cóż mogę dodać, od chwili narodzin zakochuję się w nim codziennie na nowo i zawsze bardziej niż dzień wcześniej. Pogoda dopisała, na szczęście garniturek był przewiewny i milutki.
Organizacja była dla mnie oczywiście ogromną przyjemnością. Już w ciąży postarałam się o zaproszenia, słoiczki, miód, materiał i naklejki z personalizacją mojego autorstwa.
Podobnie jak w dniu chrztu Blanki, wszystko musiało być doorganizowane (tutaj). Zajwięcej czasu zajęły oczywiście podziękowania dla gości, uwielbiam tego typu dodatki.
Rozważałam wiele opcji, ale żadna nie równała się słoiczkom słodkiego miodku. Zamówiłam słoiczki, przygotowałam materiał, sznureczki i personalizowane naklejki. A to efekt.
A dla dzieciaków wersja z jajkiem niespodzianką.
Natomiast w przypadku mojej córki były to pierniczki z różowym lukrem w białym pudełeczku.
Na koniec jeszcze kilka pamiątek z tego szczególnego dnia.