Im bliżej świąt, tym mniej czasu na cokolwiek .. mimo, iż
tego czasu i tak za wiele nie mam. Pierwszy raz zaplanowałam sobie stworzenie
własnego kalendarza adwentowego. Fakt, że nigdy kalendarza adwentowego nie posiadałam, był dla mnie bardzo motywujący. Pomyślałam, czemu
nie? Nie uwzględniłam w tym jednak mojej słodkiej córeczki, która nieco urzeczywistniła
moje chęci. Tym sposobem ledwo powstał stelaż, którego jeszcze
niestety nie pokarzę, gdyż kolor jest niezadowalający i czeka na przemalowanie.
Teoretycznie dziś .. i udało mi się stworzyć część kart adwentowych,
kolejne muszę dorabiać na bieżąco .. kalendarz jest jednak tylko kalendarzem i
ma stanowić odliczanie do upragnionych Świąt. Dziś pierwsze dwa dni Adwentu, a pozostało ich zaledwie 22 ..
Dzień pierwszy, dniem zakupów świątecznych. Osiem prezentów już czeka na spakowanie, a osiem pozostałych jeszcze w planach.
Dzień drugi, dniem długich spacerów. W towarzystwie pięknego słońca odwiedziłyśmy lotnisko i pobliskie jezioro.
A moja mała rozrabiaka przyjemnie umila mi czas oczekiwania, a że przyjemności często bywają męczące - ledwo żyję. Zauważyłam, że nadużywam stwierdzenia 'padam na twarz .. zawsze na pytanie 'co słychać? na przekór polskim pesymistycznym zwyczajom starałam się odpowiadać optymistycznie. Teraz jednak wymuszony optymizm wygasł i ustąpił miejsca zmęczeniu .. i tym samym ponownie przyznaję 'padam na twarz .. szczególnie między 3 a 5 rano, kiedy moja mała otwiera szeroko oczęta i jedyne czego pragnie to zabawa. Codziennie mam jednak nadzieję .. może nie dziś, przecież nie spała cały dzień, wymęczyliśmy ją wieczorem .. cóż, pozostaje mi dalej marzyć o przespanych nocach, spokojnych porankach i popołudniowych kawach.
Drogie, niedoceniane mamy życzę Wam siły przede wszystkim
:*
Najlepsze jest ostatnie zdjęcie, urocza :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńUrocza jest szczególnie kiedy śpi :)
UsuńŚwietne zdjęcie,śliczna mała modelka :) Ciekawy kalendarz :) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję, kalendarz jeszcze nie skończony :)
UsuńWitaj! Ja również mam w domu takiego Czupurka - półroczną Juleczkę. Również u nas ciężko ostatnio z przesypianiem nocy. Sama się sobie dziwie, ale tęsknie do tych nocy przerywanych co dwie godziny "na cycusia". Teraz pobudki są dużo częściej, często gęsto z całkowitym wybudzeniem a zdarzają się też nocne krzyki (które wybudzają braciszka (2l.) i dopiero wtedy jest impreza;) Składamy to na karb ząbkowania i liczymy, jak Ty, że może tej nocy w końcu się wyśpimy. Dobrze wiem co to znaczy "padać na twarz";> Życze Tobie i sobie dużo cierpliwości i przespanych nocy. Pozdrawiam Angelika
OdpowiedzUsuńprzecudne zdjęcie pociechy :)
OdpowiedzUsuń