Po przyjemnym weekendzie na Pomorzu, trzeba wrócić do rzeczywistości. Masa problemów, nieciekawa pogoda i piętrzące się obowiązki. Ten etap zimy nie jest zbyt interesujący, szczególnie jeśli przepada się za chłodną, olśniewająco białą i prawdziwą zimą ..
Jest jedna rzecz, którą muszę uwiecznić. Tak, muszę zapamiętać ten dzień 11.02.2014 r. - koniec koszmaru inżyniera. Po ukończeniu etapu niemożliwego, mogę w końcu zacząć doceniać inne aspekty życia. Najdziwniejsze jest to, że posiadając już tytuł mgr, nie mogłam przeżyć porażki niedokończenia studiów inżynierskich. Może byłoby inaczej, gdyby od ukończenia tych studiów nie dzielił mnie tylko jeden przedmiot z totalnie nieakceptującym mnie profesorem.
Wracając do mieszkania - mam już ogólny zarys nadchodzących zmian. Po wielu kombinacjach i modyfikacjach planu podstawowego, wiemy już co, gdzie i jak poprzestawiać, żebyśmy się w trójkę pomieścili.
Poniżej łóżeczko dla Blaneczki zakupione w Ikei. Jak większość posiada dwa poziomy regulacji wysokości, wyjmowane szczebelki i całą przednią ścianę - a co najważniejsze jest ślicznie proste.
Do mieszkania trafiło również kilka innych dodatków, tj. materac i ochraniacz do łóżeczka, system półek Algot, zasłony prysznicowe, świeczki, trochę szkła i tekstyliów do kuchni oraz kilka innych przedmiotów. Szczególnie interesująca jest różowa półka zawieszana Fangst, wiadomo dla kogo została sprowadzona - minimalne koszty, maksymalne efekty.
|
beautiful baby's cot |
|
store in the bathroom |
Dobraliśmy również nowe, jaśniejsze kolory ścian - minimalistyczny beż do pokoju i przedsionka oraz kropla szarości do łazienki. Jak już wszystko będzie gotowe, na pewno uwiecznię efekty naszej pracy.